top of page
Szukaj
feministyczny

Polska a(pro)gresywna

Zaktualizowano: 23 lip 2019



Kilka przemyśleń po Marszu Równości w Białymstoku (20.07.2019):


1. Jak można używać różaniec i jednocześnie bić, kopać i pluć na ludzi nieheteronormatywnych? Jak można określać siebie chrześcijaninem i być zarazem tak nienawistnym człowiekiem? Żyjemy w dziwnych czasach, w których zamiast wyrażać aprobatę dla równości i różnorodności respektuje się nienawiść, okrucieństwo i homofobię. A to wszystko w imię Boga i polskości! Jakie to niedorzeczne! Kaczyński wzywa do walki z ofensywą zła, gdzie złem jest środowisko ludzi LGBT+. Bezczelnie kieruje się skrzywioną ideologią agresji i hejtu, żeby wygrać wybory kosztem bezpieczeństwa osób nieheteronormatywnych. Nie jestem zwolennikiem obrzucania kogokolwiek winą i szukania ofiar i katów, ale w tym przypadku niestety, ale jestem zmuszony winą obarczyć Kościół i rząd. Kościół, który daje instytucjonalne wsparcie dla agresji wobec osób LGBT+; Kościół, który w swoich listach wygaduje bzdury i wzywa ludzi do postawienia się złu, którym miałby być homoseksualizm, bo jest rzekomo sprzeczny z zasadą komplementarności płci i miałby zagrażać wszystkim osobom heteronormatywnym (BZDURA). Rząd z kolei przyklaskuje i legitymizuje agresywne postawy - daje ciche przyzwolenie na to, aby zideologizowani „prawdziwi mężczyźni”, „prawdziwi Polacy”, mogli dać upust swojej nienawiści (jak na „prawdziwych mężczyzn” przystało) i znęcać się na bezbronnych ludziach. Bo to przecież zwyrodnialcy i zboczeńcy, którzy chcą seksualizować dzieci, zmuszać je do seksu i masturbacji, a geje chcą adoptować wszystkie dzieci i je gwałcić, bo przecież każdy gej jest pedofilem. Bijmy brawo dla Kościoła i rządu, bo dba o naród, dba o polskie dobro narodowe, jakim jest rodzina! Szkoda tylko, że rodzina ta ma przejawiać nacjonalistyczne i homofobiczne wartości. Szkoda tylko, że ta „troska” nie ma nic wspólnego z miłością chrześcijańską, tylko jest przejawem walki hierarchów o wpływy i rządu o elektorat. Szkoda, że ta kooperacja krzywdzi niewinnych ludzi. Jasno trzeba podkreślić: Ofensywą zła w Białymstoku nie były osoby nieheteronormatywne, tylko okrutni ludzie z różańcami w rękach i z Bogiem na ustach. Jakie to irracjonalne, jakie to głupie, jakie to wstrętne...


2. Homofobia jest mechanizmem ściśle skorelowanym z patriarchatem, który z kolei stabilizowany jest przez binarny system płciowy, instytucję heteroseksualnego pragnienia (wraz z zasadą komplementarności płci głoszoną przez Magisterium Kościoła) i matrycę spójnych norm płciowych. W tym systemie męskość i kobiecość są jasno określone, oddzielone od siebie. Ponadto, męskość jest hegemoniczna, kobiecość natomiast emfatyczna, tj. podporządkowana męskości. Mężczyzna jest hegemonem stojącym na straży prawdziwej męskości, którą sobie przyswoił w procesie socjalizacji. Dlatego też tych mężczyzn, którzy nie pasują do wzorca prawdziwej męskości należy stygmatyzować i poddać opresji - nazwać ciotą i pedałem, i usunąć z przestrzeni publicznej, nawet siłą. Mieliśmy okazję obserwować to zjawisko wczoraj, podczas Marszu Równości.


Tak, wiem. W Marszu Równości uczestniczą też lesbijki. Tyle, że w tym całym patriarchalnym bagnie o nie nie chodzi, a jeśli oberwią, to głównie rykoszetem. I nie chcę powiedzieć, że homofobia nie dotyczy lesbijek, bo dotyczy i to nawet bardzo. Ale widok dwóch całujących się kobiet na ulicy nie jest tak "niebezpieczny" jak obraz dwóch całujących się mężczyzn. Bo wtedy przecież zagrożona jest męskość, a wtedy i całe społeczeństwo, bo to jest wytwarzane przez męskie wartości i cele. Stąd też należy interweniować.


3. Marsze Równości są tak znienawidzone, bo ich uczestniczki i uczestnicy stają się widoczni w przestrzeni publicznej. A TO JEST ZAKAZANE! Niezgodne z płciowym paradygmatem zachowania należy potępiać. Ale już te zgodne należy akceptować, jak na przykład karnawał w Rio de Janeiro, gdzie półnagie kobiety seksualnie tańczą ku uciesze "prawdziwych mężczyzn".


4. Może to będzie kontrowersyjne co teraz napiszę, ale ofiarami wczorajszych wydarzeń są nie tylko osoby ze środowiska LGBT+, ale również agresorzy. Dlaczego? Ponieważ ich skrajne poglądy, ich nienawiść i agresja wynikają z frustracji, jaka towarzyszy im w ich życiu. Frustracja zaś zawsze powoduje napięcie, które z czasem pęka. Te frustracje mogą być różne: bieda, brak perspektyw, słabe wykształcenie, brak pracy. Poszukujemy więc ujścia dla naszych frustracji. Jednym z nich są skrajnie prawicowe grupy, które wybrały nienawiść i agresję (i ich racjonalizację) do tego, aby sobie ulżyć. Jest to obrzydliwe i cholernie niesprawiedliwe, że ci ludzie próbują polepszyć swój byt przez znęcanie się i poniżanie innych. Nie zasługuje to na żadne usprawiedliwienie, niemniej chcę powiedzieć, że ci skrajni prawicowcy z koszulkami z napisami: "Zakaz pedałowania" czy "Polska dla Polaków" są ofiarami systemu, który to właśnie ich wyklucza i pozbawia perspektyw. Rządzący doskonale wiedzą w jaki sposób działa ten mechanizm nienawiści i sam go napędza obiecując ofiarom tego systemu lepsze jutro gdy będą bronić Polski przed wyimaginowanym potworem LGBT.


5. Naprawdę potrzebujemy feminizmu. Naprawdę potrzebujemy edukacji seksualnej. Naprawdę potrzebujemy inkluzywnego społeczeństwa. Tyle że ja, niestety, straciłem (póki co) nadzieję na to, że polskie społeczeństwo takie będzie. Po Marszu Równości widać, że część Polaków nie ma elementarnego pojęcia czym są szacunek i tolerancja, ponieważ są przesiąknięci nienawiścią i agresją. Ponadto, są głęboko przekonani, że walczą ze złem i że ich postawa jest moralnie właściwa. Nie mogę tego zrozumieć, więc pozostawiam na koniec cytat Simone de Beauvoir z Drugiej płci: "Zwłaszcza ludzi, skazanych na stagnację, ogłaszamy za szczęśliwych – pod pozorem, że szczęście to bezruch" (2014: 35).


50 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


Post: Blog2_Post
bottom of page