top of page
Szukaj
feministyczny

Urojenia płciowe


Cordelia, Fine. 2019.Urojenia płciowe. Jak dzięki naszym umysłom, społeczeństwu i neuroseksizmowi powstają różnice między kobietami a mężczyznami, przeł. Aleksandra Derra. Toruń: Wydawnictwo Naukowe UMK. Liczba stron: 402.


Urojone, czyli nieistniejące, niemożliwe, chorobliwie wyobrażone i nieprawdziwe, tj. niezgodne z rzeczywistością. Wielokrotnie jesteśmy bombardowani wiadomościami, które roszczą sobie prawo do bycia naukowymi, a okazują się być fake newsami. Są to na ogół informacje dostępne dla wszystkich, opisane w zrozumiały sposób i wykorzystujące mechanizmy używane w procesie konstruowania wiedzy obiektywnej, tj. zwroty takie jak: "dowiedziono", "wykazano", "przeprowadzono badania na reprezentatywnej próbie", etc. Dzięki tym wyrażeniom czytelnik i czytelniczka nabierają zaufania do danej informacji i traktują ją jako wiedzę naukową.


Jest to jednak wiedza urojona, kłamliwa i fałszywa. Jest to pewnego rodzaju fenomen, że my - odbiorcy przekazu medialnego - przyjmujemy wiedzę "jak leci", nie zastanawiając się nad treścią przekazu. Serwowaną nam treść uważamy za wiarygodną i obiektywną - za naukę. Wyobraźmy sobie sytuację, w której szczęśliwie upojeni wiedzą idziemy na kolację z przyjaciółmi i przekazujemy im dany fake news. Ci ufnie go przyjmują i wierząc w prawdę - bo przecież to Ty przekazujesz info - dalej bezrefleksyjnie przekazują w świat. W ten sposób fake'owa wiedza jest w obiegu i stabilizuje urojenie. Urojenie trafia do mainstreamu i funkcjonuje jako wiedza obiektywna, prowadząc do tworzenia się różnorakich (wykluczających) stereotypów.


Wiele z takich urojeń dotyczy płci: "Kobiety są głupsze od mężczyzn, bo mają mniejsze mózgi", "naukowcy udowodnili, że sprzątanie sprawia kobietom radość", "badania dowiodły, że kobiety nie rozumieją modeli matematycznych". Każda informacja jest stylizowana na naukową, potwierdzoną przez przeprowadzony eksperyment badawczy. Ufamy tym informacjom, wierzymy im, bo przecież nie widzimy konieczności ich weryfikacji, bo po co - to wiedza naukowa.


Jak się okazuje, nie każdym informacjom możemy ufać. Pisze o tym Cordelia Fine w książce Urojenia płciowe. Badaczka podaje, że wiele badań naukowych przeprowadzanych jest nierzetelnie, na próbie, która absolutnie nie jest reprezentatywna. Ponadto, eksperymenty nie są powtarzane, a wytwarzanie wiedzy wymaga przecież powtarzalności eksperymentu w celu weryfikacji, czy może on być sfalsyfikowany. Fine pisze, że takie badania nie mogą być naukowe. Badaczka pokazuje, że takie badania dotyczące płci wykorzystują narzędzia dostępne naukom biologicznym, przez co nabierają prawdziwości. Biologia przecież się nie myli - skoro takie są mózgi, skoro tak twierdzi biologia, to jest to prawdą, że kobiety są głupsze od mężczyzn. W rzeczywistości jednak badania te uprawniają do uprawiania tzw. neuroseksizmu.


Urojenia dotyczące kobiecości funkcjonują od czasów Oświecenia. Ówcześni badacze (mężczyźni, bo przecież kobiety nie mogły z uwagi na swoją ułomność tworzyć nauki), np. Francis Bacon, wykorzystywali wiedzę naukową, rzekomo obiektywną, do tego, aby usprawiedliwiać irracjonalność kobiet. Pogląd ten pokutuje do dziś i w dalszym ciągu bazuje na tym, co naukowe.


Cordelia Fine rozbija fałszywą bańkę informacyjną i pokazuje jak wielką ułudą są owe "rzetelne i naukowe" informacje dotyczące kobiet. Książka jest napisana przystępnym językiem, więc z pewnością przypadnie wszystkim sympatykom i sympatyczkom feminizmu. Ja ją gorąco polecam. Nie dajmy się uwieźć "amerykańskim naukowcom" i fake newsom. #befeminist #cordeliafine #urojenia #płeć #wiedza #stereotyp #recenzja

53 wyświetlenia0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Commentaires


Post: Blog2_Post
bottom of page